0
She-wolf 11 listopada 2014 14:18
DSC09205_1549x1037_867x581.jpg



i pozwiedzać okolicę :)

DSC08999_1549x1037_867x581.jpg



DSC09223_1549x1037_867x581.jpg



-- 12 Lis 2014 14:33 --

Byliśmy też na sardyńskiej 'stacji benzynowej' :) Nasz gospodarz mówił, że są one tutaj bardzo popularne wśród lokalesów. Z zewnątrz wygląda niepozornie:

DSC09215_1549x1037_867x581.jpg



ale w środku... dystrybutory jak na prawdziwej stacji :), cena bardzo przyjemna dla oka i portfela, a wino bardzo przyjemne dla podniebienia :). Jakościowo oceniam tak samo, jak takie wino butelkowane za 2-4 EUR. Trzeba tylko mieć ze sobą taki baniaczek na wodę, bo minimalna ilość zakupu to 5 litrów!

DSC09214_1549x1037_867x581.jpg



DSC09212_1549x1037_867x581.jpg



DSC09211_1549x1037_867x581.jpg



-- 12 Lis 2014 14:42 --

Jednego dnia wybraliśmy się też do Villasimius na rejs wokół cypla Capo Carbonara, z przystankami na okolicznych sławnych plażach Villasimius. Koszt 45 EUR/os, dzieci 6-12 lat - 30 EUR. Rejs całodniowy z lunchem - naprawdę świeże owoce morza (krewetki, kalmary, rybki), wino, woda, chleb, frytki - ilości jedzenie i picia bardzo uczciwe, były dokładki :)). W cenę wliczony też transport, bus odebrał nas z przystanku obok mieszkania. Link do firmy, gdzie kupowaliśmy: http://www.fioredimaggio.eu/escursioni.htm

Widoki śliczne, plaże przepiękne. Poniżej zdjęcia plaży Punta Molentis - gdyby nie makabryczny tłum ludzi, byłoby to mega śliczne miejsce.

DSC09125_1549x1037_867x581.jpg



DSC09102_1549x1037_867x581.jpg



DSC09114_1549x1037_867x581.jpg



DSC09111_1549x1037_867x581.jpg



DSC09108_1549x1037_867x581.jpg



DSC09105_1549x1037_867x581.jpg

Jeszcze kilka zdjęć z rejsu okolic Villasimius:

DSC09093_1549x1037_867x581.jpg



DSC09080_1549x1037_867x581.jpg



i z kolejnej Plaży Cuccureddus


DSC09163_1549x1037_867x581.jpg



DSC09164_1549x1037_867x581.jpg



DSC09176_1549x1037_867x581.jpg



P8253252_1587x1190_889x666.jpg



P8253259_1587x1190_889x666.jpg



Ostatniego dnia wieczorem Patrizia zawiozła nas na lotnisko (i absolutnie nie chciała za to żadnych pieniędzy :)). Lot mieliśmy koło 21.00, po 2 godzinach byliśmy już w Berlinie. Bagaż rejestrowany na szczęście doleciał z nami, bo pełen był mirto, wina z lokalnego szczepu Canonnau, sera Pecorino sardo i chlebka Carasau :) (to dla mnie obowiązkowy zestaw pamiątkowy z Sardynii :)).

Podsumowując – nie miałam odwagi zrobić posumowania kosztów ;) ale wyjazd z pewnością był wart każdego wydanego euro. Generalnie uważam, że południe jest trochę mniej ekscytujące niż północ, jest tu bardziej sucho i płasko, mniej zieleni. Północ wyspy krajobrazowo zrobiła na nas dużo większe wrażenie, z pewnością jest bardziej urozmaicona, ale jest też trochę droższa i bardziej bogata. Z kolei pobyt u Francesca i Patrizi pozwolił nam poznać lokalną kulturę i zwyczaje i wyjątkowo uatrakcyjnił południe wyspy :).
Chciałabym wrócić jeszcze zobaczyć Alghero i zachodnią część północnej Sardynii i oczywiście La Maddalenę, ale to już będzie raczej wyjazd na kilka dni, ze względu na koszty chociażby ;)

Dodaj Komentarz

Komentarze (11)

timu 12 listopada 2014 10:45 Odpowiedz
Również byłem w sierpniu na Sardynii, jednak tylko tydzień :) Ceny w sezonie bardzo wysokie, czekam na resztę relacji :)
michal11 12 listopada 2014 12:06 Odpowiedz
No i fajnie - lightowo, niekoniecznie bardzo tanio ale to w końcu wakacje. Już mnie trochę wkurzały przechwałki kto najtaniej spędził noc za publicznym szaletem i ile wody udało się za darmo ściągnąć z pobliskiej fontanny.
djorkaeff 12 listopada 2014 12:25 Odpowiedz
She-wolf napisał:A teraz mała kompromitacja :)Na pożegnanie ostatniego wieczoru poszliśmy na kolację do miasteczka na jakieś mega owoce morza. Nie chcieliśmy wydawać za dużo, ale w końcu to pożegnanie z północą, więc menu za 40 EUR dla 2 osób (mix owoców morza – przystawka, główne danie i deser) wyglądało zachęcająco. Szkoda tylko, że nasza znajomość włoskiego zawiodła w tej kwestii (lub poniosła nas fantazja ułańska i nie doczytaliśmy), bo okazało się, że menu było nie dla 2 osób, a dla 1, więc dostaliśmy 2 takie zestawy + wino + pasta dla dziecka… Nie wiem czy wspominać tu kwotę z rachunku… :oops: ale faktycznie, aż byłam zdziwiona, że dostajemy takie potężne ilości owoców morza :lol: Jednak bardziej zdziwiłam się jak dostaliśmy rachunek... :shock: Był to nasz najdroższy obiad ever – 115 EUR! I to był również definitywny koniec z chodzeniem po knajpach na Sardynii :cry: Nie przejmuj sie, na Sardynii i w ogole we Wloszech latwo na cos takiego sie nadziac, nawet znajac jezyk. Bylem w Cagliari w moje urodziny (pazdziernik), wstapilismy do regionalnej knajpy. Zawsze w urodziny staram sie pytac o darmowe wstepy/znizki, bo juz niejedna mila niespodzianke po takim pytaniu w roznych krajach mialem (takze w Cagliari, w muzeum archeologicznym). Mowimy z zona plynnie po wlosku, zagadalismy wiec kelnerke czy nie maja przypadkiem specjalnej oferty lub znizki urodzinowej. Kelnerka na to, ze co prawda nie, ale ze z tej okazji mozemy "zjesc wiecej". Po czym zaoferowala nam sardynskie desery, szybko wymieniajac ich nazwy, a miedzy ich nazwami mialem wrazenie ze wystepowalo slowo "gratuito", czyli darmowy. No nic, sardynski akcent nie jest latwy. Oczywiscie po kolacji okazalo sie, ze co prawda nie zjedlismy wiecej niz ustawa przewidywala, ale za to zaplacilismy dwa razy tyle ;) Co prawda desery byly rewelacyjne, ale takie typowe wloskie zgrywanie sie i naginanie faktow, zebys ostatecznie zaplacil wiecej niz sie spodziewales, dziala mi mocno na nerwy. Dlatego o ile zawsze szanuje kelnerow i daje im napiwki, to we Wloszech nauczylem sie pytac ich bezczelnie przed zamowieniem, ile ostatecznie zaplace :) Niech mysla o mnie co chca, ja juz o nich opinie mam wyrobiona.
magdadd 14 listopada 2014 15:23 Odpowiedz
Zdjęcia cudne! Aż chce się tam być. Ale te koszty ... nie małe choć myślę, że warto tak jak piszecie.
gosiagosia 16 listopada 2014 19:27 Odpowiedz
Z przyjemnością poczytałam sobie o Sardynii jako, że jest to plan wyjazdu na przyszły rok(vs. Portugalia) Myślę jednak, że - jak zwykle - Włochy wygrają. A odnośnie Twojej "kompromitacji"... :) Jak jechaliśmy na Sycylię mój mąż stwierdził, żebym nie wynajmowała mieszkań z kuchnią bo"nie po to jedziemy do Włoch, żeby gotować w domu". Tłumaczyłam - Włochy drogie. W końcu przytaknęłam i... wynajęłam mieszkania z kuchnią :) Pierwszy dzień na Sycyli: jakaś przekaska na obiad i potem kolacja w restauracji nad brzegiem morza. Pycha - owoce morza, wino, deser. Drugi dzień - powtórka. Trzeci dzień - spaghetti. Na czwarty wymiękł i powiedział: no dobra - miałaś rację. :mrgreen:
she-wolf 16 listopada 2014 23:01 Odpowiedz
gosiagosia napisał:Z przyjemnością poczytałam sobie o Sardynii jako, że jest to plan wyjazdu na przyszły rok(vs. Portugalia) Myślę jednak, że - jak zwykle - Włochy wygrają. A odnośnie Twojej "kompromitacji"... :) Jak jechaliśmy na Sycylię mój mąż stwierdził, żebym nie wynajmowała mieszkań z kuchnią bo"nie po to jedziemy do Włoch, żeby gotować w domu". Tłumaczyłam - Włochy drogie. W końcu przytaknęłam i... wynajęłam mieszkania z kuchnią :) Pierwszy dzień na Sycyli: jakaś przekaska na obiad i potem kolacja w restauracji nad brzegiem morza. Pycha - owoce morza, wino, deser. Drugi dzień - powtórka. Trzeci dzień - spaghetti. Na czwarty wymiękł i powiedział: no dobra - miałaś rację. :mrgreen:Dziękuję :) miło wiedzieć, że komuś może się przydać moja twórczość :) Jak będziecie układać plan wyjazdu to sugerowałabym jednak najpierw południe a potem północ, będzie jeszcze większe wrażenie! :D Życzę udanego wyjazdu -- 16 Lis 2014 23:03 -- magdadd napisał:Zdjęcia cudne! Aż chce się tam być. Ale te koszty ... nie małe choć myślę, że warto tak jak piszecie.Warto zobaczyć, chociaż raz! Ale w przyszłym roku to wybierzemy raczej Bułgarię... dla wyrównania kosztów wakacji ;D
azaza 7 stycznia 2015 14:04 Odpowiedz
She-wolf napisał:Południe SardyniiParę słów o Cagliari, ponieważ przed wyjazdem czytałam opinie na różnych forach, że miasto nie jest zbyt ciekawe i nie warto się tam zatrzymywać. Uważam, że miasto jest urocze!Jest tak samo urocze, jak każde inne miasteczko na południu Włoch. Byłam 2 razy na Sycylii (Trapani, Palermo, Catania, Siracusa, Augusta), widoki są bardzo podobne, wręcz prawie takie same :)
orfik11 9 czerwca 2015 23:28 Odpowiedz
Witam. Wspaniała relacja, cudowne widoki, smak na potrawy ale...kosmos cenowy. Żona bardzo naciska na Sardynię ale chyba będę musiał zrezygnować/urlop w lipcu/. Pozdrawiam
she-wolf 16 czerwca 2015 21:26 Odpowiedz
orfik11 napisał:Witam. Wspaniała relacja, cudowne widoki, smak na potrawy ale...kosmos cenowy. Żona bardzo naciska na Sardynię ale chyba będę musiał zrezygnować/urlop w lipcu/. A swoją drogą jeżeli już to polecacie Alghero czy Cagliari? PozdrawiamMyślę, że można sporo taniej tam funkcjonować, ale w szczycie sezonu to jednak trudne do zrobienia przy założeniu, że wynajmujemy mieszkanie i samochód :) Ale w lipcu powinno być trochę taniej, bo nie będzie tam tłumu Włochów ze stałego lądu (oni tylko na sierpień przyjeżdżają). W Alghero nie byłam, więc trudno mi porównać. Ale jest na północy, więc moim zdaniem w bardziej atrakcyjnej tzn. urozmaiconej okolicy :)
wars007 23 sierpnia 2015 15:17 Odpowiedz
orfik11 napisał:... Żona bardzo naciska na Sardynię ale chyba będę musiał zrezygnować/urlop w lipcu/. A swoją drogą jeżeli już to polecacie Alghero czy Cagliari? Pozdrawiamczy lipiec jest złym wyborem jeżeli chodzi o urlop na Sardynii?
qbanczyk 15 czerwca 2018 12:22 Odpowiedz
Witam Czy mogłabyś powiedzieć gdzie dokładnie znajdują się te fajne "dystrybutory" ? :D